niedziela, 15 listopada 2015

strach



Ból mnie przeszywa od środka, łzy lecą po bladych od strachu policzkach, piegach wystraszonych chowających się za uszami. Twarz jakby zamarła oko nie drgnie w cierpieniu zatopione, krwią zachodzi, bólem przeszyte. Cienkość igieł pod skórą zatopiona... moc mikstur piekielnych płynie do organów obolałych topiących się w płynie rubinowym.O pomoc wołają wrzask okropny , ulgi nie przynosi , rozrywa mą duszę ból przeokropny. Oczy zamykam cisza się staje , szumów brak , marzeń brak , wszystko zanika, wspomnienia ulatują ale dokąd one lecą??? Ból je porywa zostaje tu sama...Ciało leży bezwładnie koloru pozbawione. Powiekę podnoszę jakże ciężką , jakże bladą , jakże smutną. Ból ustąpił z krwią popłynął . Zabili go wyrwali brutalnie w worku zamknęli , niech tam siedzi i nikogo już nie dręczy.Oby o mnie zapomniał , o mym ciele , o mej niespokojnej duszy , o mych oczach smutnych zatopionych we łzach. Krew kapie , echem uderza w me cienkie żyły, niech płynie , niech da moc moim schorowanym organom , niech je obudzi i powoła do życia , niech serce zapomni o bólu , niech wspomnienia o nim przepadną , niech usta uniosą się ku górze i radość obwieszczą.... że kiedyś się wszystko ułoży.....